6: Sybilla Thompson - 78 lat, hrabina, Angielka; od sceny 5 Aktu II: smukła młoda piękność w czarnych sukniach Sybilli, za krótkich na nią, w których wygląda jak marzenie Bia - wnuczka Sybilli Phena - wnuczka Sybilli Elektra - znajoma Sybilli Klaudyna - subretka Sybilli Nurse - pielęgniarka
MĘSKICH
11: Dyrektor pogody - syn Sybilli, ojciec Bii i Pheny Syriusz - narzeczony Pheny Anod - narzeczony Pheny Nieznajomy - Horacy Allan, adorator Elektry, potem ukochany Sybilli, piękny i silny mężczyzna Cecil Pinkerton - Anglik, znajomy Sybilli, starzec Abel Howerer - Żyd, znajomy Sybilli, starzec Joe Lecornu - Francuz, znajomy Sybilli, starzec Natan - kochanek Elektry Haakon - przystojny młody brunet Dr Schönbauer Asystent Dr. Schönbauera
DZIECIĘCYCH / STATYSTÓW / INNYCH
9: 6 Tsiangów - robotnicy chińscy 3 Chińczyków + nieokreślona liczba statystów - uczestników przyjęcia w Akcie III
ILOŚĆ AKTÓW / OBRAZÓW, ILOŚĆ SCEN W AKTACH
Akt I, 17 scen. Akt II, 9 scen. Akt III, 9 scen.
MIEJSCA AKCJI
Rzecz dzieje się w Europie zalanej przez Chiny roku 1977 […] w państwie Chiny Zjednoczone.
Akt I - mieszkanie Dyrektora pogody, Bii i Pheny, Sybilli i Klaudyny, które służy jednocześnie za biuro Dyrektora - biuro „Aurei”; Ogromne okno, za którym wciąż przelatuje coś z szumem. Na lewo drzwi, którymi wchodzą ci, co przyjechali drogą powietrzną, na prawo drzwi, prowadzące do korytarzyka i windy. Akt II - u Dr. Schönbauera, Salon w nowoczesnym sanatorium. Urządzony biało i futurystycznie, z niego drzwi wejściowe i przejście do gabinetu; Tablica z napisem: „Time is money”, „Youth is money”, „Health is money”. Akt III - sala przylegająca do sali balowej: Fantastyczny buduar pełen dywanów, smoków chińskich, niskich mebli i poduszek. W głębi otwarte wejście, całe w draperiach, na salę balową oświetloną rzęsiście. Na prawo przez wielkie okno widać blady, olbrzymi księżyc na jaspisowym niebie i drzewa czarne w parku. Oświetlenie: mała, czerwona lampa stojąca na ziemi i drzwi pełne światła. W głębi sali balowej przewija się farandola masek, kostiumów dziwacznych, niewidzianych zwierząt i dziwadeł.
ELEMENTY KOSTIUMOWE / REKWIZYTY
Pawlikowska w tekście lub didaskaliach wspomina szereg fantastycznych akcesoriów futurystycznych: lustro projekcyjne (czyli domofon video), awiony (pojazdy powietrzne), aerocykl (mały pojazd powietrzny), andremeden i astrodaktyl (duże pojazdy powietrzne), kolejka śródziemna, którą można objechać świat naokoło, Cloud-polo, szczudła magnetyczne itd. Wszystkie one budują konwencję science fiction i kontrastują z „zabytkowymi”: maszyną do pisania, fortepianem, rewolwerem, dżemperem itp., które stanowią pamiątki czasów przeszłych i odwołują się do lat 20.
Rewolwer - Nieznajomy dwukrotnie grozi jego użyciem: w Akcie I chce strzelać do Elektry, w Akcie III chce popełnić samobójstwo.
Błyszczący dysk Elektry, użyty do obrony przed rewolwerem Nieznajomego - dysk wysyła promień światła metapomarańczowego, który obezwładnia Nieznajomego.
Kostiumy - podobnie jak w przypadku scenografii, nowoczesne kontrastują ze starymi (np. ubrania młodych ze starymi ubraniami Sybilli): Tsiangowie w Akcie I - w narodowych strojach. Zielone pyjamy z wielkim haftowanym smokiem na przodzie. Dr Schönbauer i Nurse - białe kitle z fioletową gwiazdą na piersi. Sybilla w Akcie II - cała w czarnych jedwabiach (krótka suknia, czarny cape - przypomina rok 1925). Fantastyczne kostiumy balowe w Akcie III, m.in.: Elektra - Ubrana jest w złoty zawój ze złotymi rogami, złote spodnie do stóp i czerwoną szarfę owiniętą dokoła ciała.; Sybilla - Ma na sobie krótką, białą spódniczkę z piór, białe atłasowe spodnie do ziemi, pantofle z kamieni świecących, na głowie rodzaj diademu z piór strusich. Wygląda jak białobrylantowy cudowny Indianin. Haakon - Smoking po prostu. Mody męskie nie zmieniają się tak bardzo. itd.
ODNIESIENIA MUZYCZNE / LITERACKIE
W Akcie I Sybilla gra Elektrze tango z lat 20. na fortepianie. W Akcie II: Słychać śpiew chóralny. W Akcie III: Stłumiona i dzika muzyka.
JĘZYK
OGÓLNIE
Proza.
CECHY SZCZEGÓLNE JĘZYKA
Język zawiera zarówno archaizmy, jak i neologizmy, lecz jest współcześnie zrozumiały. Kilka kwestii i nazw „po chińsku” - stylizowane, dźwiękonaśladowcze zbitki sylab. Wtrącenia z angielskiego. Żywe dialogi, płomienne monologi. Dowcipne didaskalia, zawierające często komentarz odautorski, np. tłucze lusterko, które musi być kawałkiem szkła, aby sztuce nie przyniosło… pecha, chowa się w siebie jak ślimak i patrzy w dal itp.
KONWENCJA
science fiction / dramat futurologiczny / dramat metaforyczny / komedia / wg autorki: fantazja przyszłości
Pawlikowska wywieszczyła w Kochanku… współczesność, taką, jaką część z nas chciałaby ją widzieć, a jakiej inni się boją. Wieloosobowe związki, uznanie wojen za głupotę, życie samo w sobie jako największa wartość. Odrzucenie emocji, jako tych, które nastręczają kłopotów - a kłopoty nikomu przecież nie są potrzebne. Pozbycie się emocji, niepotrzebnych wzruszeń, romantycznych uniesień, ale też lęku, nie oznacza jednak pozbawienia się przyjemności - wręcz przeciwnie. Seks jest dobry dla zdrowia, a fascynacje dodają życiu atrakcyjności.
Autorka podzieliła świat ludzi na: - ziemię, na której żyją Chińczycy, - tereny podniebne, które nie są zorganizowane w miasta ani państwa, a ich mieszkańcy, to wszyscy inni (poza Chińczykami), których kolejne pokolenia odarte są z narodowości, dzięki czemu autorka sprytnie uniemożliwiła młodemu pokoleniu nacjonalizm, ale i sami młodzi bohaterowie zdają się go nie potrzebować; reagują niechęcią i znudzeniem, gdy Sybilla wspomina swoją i ich ojca przynależność do Anglii i Francji - księżyc, który jest jeszcze ziemią nieznaną, odkrywaną przez ekspedycje, dlatego świetnie nadaje się również na miejsce banicji.
Starcie młodego ze starym, dawnego z nowym, przyszłości z teraźniejszością. Ten futurystyczny dramat, odmawia również bohaterom rozpamiętywania przeszłości i snucia planów dalszych niż na jutro. Młode pokolenie nie jest żadną przyszłością świata. To zdradza pewien rodzaj kryzysu - przyszłości nie będzie, dla nikogo z nas nie będzie przyszłości, dlatego tak ważna jest teraźniejszość, obecność. Dlatego też młodzi Bia, Phena, Anod i Syriusz nie chcą się rozmnażać - chcą się odmładzać i żyć jak najdłużej, a nie płodzić kolejnych. Ten kryzys jest jednak potwornie kuszącą wizją świata, bo „żyć jak najdłużej” nie oznacza tu wcale życia wiecznego, a społeczeństwo napędzane jest pragnieniem przyjemności (nietożsamej z konsumpcją). Jedyne, czego w tym świecie brakuje, to sztuka (bo prowokuje emocje).
Dramat można wykorzystać do opowiadania o rewolucjach. O dominacji jednych nad drugimi, ale też o ukrytej, zinternalizowanej w ludziach władzy uosobionej tu przez chińczyków. Chińczycy to współczesne korporacje - wmawiają nam potrzeby i dzięki temu nami dowodzą, a przy tym są mili, uśmiechnięci i ubrani w pastele. Chińczycy to miękki, pluszowy totalitaryzm.
Jednocześnie wojna jest tu głupotą: bohaterowie zastanawiają się jak można tak lekkomyślnie poświęcać swoje życie, jakby się miało dwa. Młode pokolenie z Kochanka Sybilli Thompson nie poszłoby walczyć, bo i w imię czego? Nie poszłoby, tak jak ja i wielu ludzi z mojego pokolenia nie wybrałoby się na wojnę z własnej woli. Jakie ideały mielibyśmy ratować ramię w ramię, z ludźmi, którzy najchętniej wysłaliby do ośrodków zamkniętych osoby LGBTQ, feministki zamknęli w domach, a psy z powrotem powiązali na łańcuchy? Jakiej ojczyzny mielibyśmy bronić, skoro kraj, w którym żyjemy nas nie chce, a my czujemy się bardziej związani z ludźmi w innych miejscach świata niż z naszymi sąsiadami, których w większości nie znamy?
Świat dramatu to też świat androidów. Autorka o nie umieszcza ich co prawda w dramacie (było na to ciut za wcześnie), ale pozbawienie bohaterów emocji przywołuje na myśl sztuczną inteligencję. Bohaterowie wiedzą jak posługiwać się uczuciami, ale je odrzucają, ponieważ są im zbędne (jak w absolutnie wspaniałym Łowcy Androidów Ridleya Scotta, na motywach książki Philipa K. Dicka Blade runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?, czy dość szowinistycznym, ale zawierającym kilka ciekawych myśli dot. androidów filmie Ex Machina Alexa Garlanda). Przez to, że nie odczuwają lęku, nie są w stanie identyfikować gwałtu, czy biernej agresji, a właściwie agresji w ogóle. Co ciekawe te pojęcia są zupełnie nieprzystawalne do świata, jaki zbudowała Pawlikowska-Jasnorzewska. Nawet samej autorce czasem brakuje języka do opisania świata, który wymyśliła. Tu kategoriami są raczej samodecydowanie, wolność, asertywność lub jej brak, ja, moje samopoczucie, brak kolizji z cudzą przestrzenią, rodzaj szacunku (nie zawsze uwzględniany). Dlatego za pomocą tekstu można śmiało rozmawiać o wolności i o agresji - jest np. scena gwałtu, której żadne z bohaterów nie identyfikuje jako gwałt, scena usiłowania zabójstwa, która jest zabawą.
M.J.
Wizja przyszłości, przeszłe wyobrażenia o dalszym rozwoju cywilizacji, fantastyka, przemiany społeczno-polityczne w Europie, pytania o to, w jakim kierunku rozwija się świat i ludzkość.
Pawlikowska stworzyła całościową wizję tego, jak wyobrażała sobie świat za 50 lat. Określa niemal wszystko: sytuację polityczną, zmiany dotyczące przedmiotów codziennego użytku, mody, środków transportu, zasady produkcji żywności, konsumpcji, usług, rozwój techniki, medycyny, nowe społeczne podziały, emocjonalność itd. itp. Wizja ta jednak nie jest szczegółowa, autorka nie skupia się na prawdopodobieństwie naukowym, lecz na skutkach dla ludzkości i pojedynczego człowieka. Właściwie można powiedzieć, że kładzie nacisk bardziej na człowieczeństwo niż cywilizację. A ponieważ jednocześnie obśmiewa niemal każdy aspekt przeszłości (swojej teraźniejszości) i przyszłości (naszej przeszłości lub teraźniejszości) - pozostawia ogromną swobodę w ocenie przemian, które opisuje (przewiduje).
Interesująca jest śmierć idei narodowych (z wyjątkiem Chińczyków) przy jednoczesnym braku jakichkolwiek postaw obywatelskich, aktywistycznych - może z wyjątkiem Nieznajomego, który jest jednak bardziej krzykaczem niż działaczem. Szczególnie aktualne wydaje się to w kontekście toczących się dziś międzynarodowych dyskusji na temat kryzysu demokracji, zwątpienia w idee Unii Europejskiej, wzmagających się konfliktów poglądowych w kwestiach obyczajowych, wrastającej liczby zwolenników rządów autorytarnych itd. (wszystko to podobne ogromnie do sytuacji w latach 20.). Ciekawe jest również to, że zarówno u Pawlikowskiej, jak i we współczesnym świecie, kolonialna potrzeba określania siebie poprzez wywyższenie się nad innych (młodszych, starszych, bardziej lub mniej emocjonalnych, z innej klasy, z innej rasy, o innych poglądach itd.) - ta potrzeba ma się świetnie.
W wizji Pawlikowskiej czai się też lęk - lęk przed totalitaryzmem, który w Chinach Zjednoczonych funkcjonuje za zgodą poddanych, ponieważ umożliwia im wygodne, spokojne życie.
Kwestie obyczajowe wysuwają się tu na plan pierwszy, ale przede wszystkim z powodu przemian emocjonalności, które znajdują się ewidentnie w centrum uwagi Pawlikowskiej. Swoboda seksualna, dostępność profesjonalistów kształcących w „sztuce miłości”, racjonalne podejście do związków międzyludzkich, poliamoria - wszystko to nierozerwalnie wiąże się z ogólną atmosferą kultu zdrowia, młodości i rozumu. Emocje są niezdrowe, śmiech i seks są bardzo zdrowe.
U.K.
Nowoczesne technologie powodują emocjonalną martwicę i osamotnienie. Nie ma już dzieci biegających po podwórkach z kluczem na szyi. Ludzie zamykają się w czterech ścianach betonowych wieżowców, a na ich twarze pada światło ich laptopów i tabletów. Pawlikowska snuje jeszcze gorszą wizję przyszłości w swojej przepowiedni - chodzenie po ziemi będzie objawem ekstrawagancji, a ludzie poruszać się będą wyłącznie za pomocą aerocykli i andremedenów.
Starości nie ma. Starość nie istnieje. Współczesny terror młodości to nic w porównaniu z Dr. Schönbauerem, w którego gabinecie można się odmłodzić całkowicie i kompleksowo - ze staruszki w nastolatkę. Wszystko ma jednak swoją cenę, bo dotychczas tylko dwa przypadki udały się na sto.
Miłość i seks są tu traktowane bardzo przedmiotowo, wręcz higienicznie. Bez porywów, pożądania i sentymentów. W modzie są związki poliamoryczne.
E.O.
PROBLEMY / MOŻLIWOŚCI AKTORSKIE
Dużo ciekawych kobiecych bohaterek. Generalnie postaci są błyskotliwe i zabawne. Nawet najdrobniejsi bohaterowie mają swoje kolory i osobliwe poczucie humoru, w wielu odmianach - od szowinistycznego, przez ironiczne, po „żarty taty”.
Ciekawą pracą dla aktorki/a jest przemiana tytułowej Sybilli ze starszej pani w młodą kobietę. Przy założeniu, że reżyser/ka pozostawi tę samą aktorkę/a w tytułowej roli, zamiast zaproponować ją dwóm osobom: młodszej i starszej.
M.J.
Postaci zróżnicowane, choć budowane dość tradycyjnie. Największym wyzwaniem aktorskim jest tu chyba kwestia emocji - autorka właściwie pozbawia uczuć młodych bohaterów. Z punktu widzenia współczesnego teatru - to bardzo ciekawy materiał, szansa na dystans i ironię, granie tematów, nie emocji, poszukiwanie nowych środków wyrazu. Z drugiej strony mamy wręcz sentymentalną, bo niemal parodystycznie romantyczną, konstrukcję postaci Sybilli i Nieznajomego. To zderzenie różnych rodzajów emocjonalności może być również zderzeniem dwóch rodzajów grania, dwóch teatrów.
W ramach futurologicznego eksperymentu, jakim jest ten dramat, najbardziej chyba zestarzał się sposób bycia, którym autorka obdarza swoich bohaterów, co jest tym bardziej podkreślone poprzez tzw. „dobrze skrojone” dialogi, konstrukcje scen i tradycyjną konstrukcję dramaturgiczną.
Sybilla występuje tu w dwóch ciałach: przed odmłodzeniem i po nim. Nie widać samego procesu odmładzania (seans odbywa się w sąsiedniej sali), ale trwa on niedługo.
Chińczycy - tsiangowie (robotnicy) oraz urzędnicy (z departamentu szpiegostwa). Można ich potraktować symbolicznie, dosłownie, abstrakcyjnie, ciężko też nie zauważyć pewnego rasistowskiego podejścia do tych postaci.
Jest kilka scen erotycznych, w zależności od koncepcji interpretacyjnej i formalnej całości - mniej lub bardziej beznamiętnych i/lub brutalnych (pocałunki dla sportu, molestowanie, próba gwałtu itp.).
U.K.
Postaci mocno zblazowane, ale charakterystyczne, zabawne w swojej bierności.
E.O.
PROBLEMY / MOŻLIWOŚCI INSCENIZACYJNE
Zbudowanie tego futurystycznego świata jest wyzwaniem, zarówno konceptualnym, jak i finansowym. Choć można do dramatu podejść również inaczej - minimalistycznie.
Przemiana Sybilli oraz zróżnicowanie bohaterów są również trudnym zadaniem, bo źle poprowadzone mogą stać się sentymentalną opowiastką o narzekających starych i zblazowanych młodych.
M.J.
Mimo futurologicznego tematu i świata, dramat ma tradycyjną formę i konstrukcję. Pojawia się mnóstwo ciekawych tematów, wątków, pomysłów, ale nie wpływają one na podejście autorki do teatru. Dlatego jednym z podstawowych pytań nie jest: „jak zrobić ten tekst?”, tylko: „co zrobić z tym tekstem?”. Można oczywiście, idąc śladem popularnych produkcji kinowych science fiction, potraktować go dosłownie i realistycznie psychologicznie (o ile te słowa można zastosować do fantazji przyszłości), skupiając się na wizji świata, nowinkach technicznych itp. Jednak w teatrze nie ma szans na efekty specjalne konkurujące z kinem, a tradycyjna forma może zatrzymać ten dramat na poziomie dowcipnej anegdoty salonowej. Z drugiej strony - próba unowocześnienia konstrukcji dramatycznej wymaga adaptacji, nie ze względu na archaizm języka, lecz z powodu tradycyjnej, klasycznej formy.
Rozmach wizji Pawlikowskiej, balansującej na granicy ironii i katastrofizmu, fascynacji przyszłością i lęku przed nią, wymaga wielu decyzji interpretacyjnych, tym bardziej, że my dziś już wiemy, jak wyglądał rok 1977 i jak wygląda dzisiejszy świat. Czy skupiać się na tym, co Pawlikowska trafnie przewidziała (obsesja zdrowia, kult młodości, przetwarzana żywność, rewolucja seksualna, globalizacja, podróże w kosmos)? Czy podkreślać te kwestie, w których się pomyliła, przeceniła lub nie doceniła postępu (spirytyzm w zderzeniu ze współczesną medycyną, maszynki komponowane przez futurystów w kontrze do Android Wear czy Apple Watch, Zjednoczone Chiny w zestawieniu z Unią Europejską, powszechność prywatnej komunikacji powietrznej, oficjalne związki poliamoryczne -itp.)? Można w centrum zainteresowania postawić kwestie obyczajowe lub polityczne, można też próbować całkowicie uwspółcześnić zarówno otoczenie, jak i poszczególne wątki. Można również potraktować ten tekst jako punkt wyjścia - wtedy niesie on w sobie również wartość subwersywną.
Kwestia obsadowa - Sybilla w dwóch ciałach.
U.K.
Pawlikowska zaprasza do bardzo konkretnego i szczegółowo zbudowanego świata, który współczesnego widza uwiera, bo choć przerysowany i zaplanowany na lata 70., to straszy nas do dziś aktualnością kierunków myślenia. Możliwości inscenizacyjne są ogromne, bo tematów i wątków jest wiele. Pytanie jak ugryźć współcześnie przepowiednię.
E.O.
UWAGI DODATKOWE
Moim marzeniem byłoby wystawienie Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z wielkim budżetem!!! Ogromne, bogate scenografie, wielki zespół aktorski, muzyka na żywo.
Wizja świata, którą zbudowała autorka czasem pęka, bo niezależni, odarci z uczuć młodzi poddają się chwilami logice sentymentalno-uczuciowej. Można uznać, że pojawia się w nich szczelina. Moim zdaniem jest to jednak brak języka, którym Pawlikowska mogłaby opisać swój nowy świat. Dramat jest staroświecki językowo i mimo, że pioruńsko zabawmy i błyskotliwy, to brakuje mu surowości, jakiej nabrała dzisiejsza literatura i sztuka. A nawet współczesny język wydaje się niewystarczający.
M.J.
Bardzo ciekawa sztuka w nieciekawej formie, którą to formą warto się jednak pobawić.
Emocje jako miara człowieczeństwa to jeden z ulubionych (obsesyjnych wręcz) wątków Philipa K. Dicka - rozważań kto jest człowiekiem, a kto nie jest, szczególnie w kontekście kosmitów, robotów, dzieci i zwierząt.
CHIŃCZYK I: (z ukłonami) Wasza dostojność raczyła męczyć sobie płuca dziś rano okrzykami: „Precz z żółtymi”. Wasza znakomitość wyraziła w towarzystwie kilku znajomych życzenie, by nas więcej nie widzieć. Wasza świetność konspiruje, by stało się to. Buntuje łatwowiernych. Chcemy dopomóc jego łaskawości wysoko urodzonej, choć w części. My niestety, nie możemy się na razie usunąć sprzed oblicza jego niezwykłości! Musimy pozostać na straży Państwa Chin Zjednoczonych, „Ta-tsing-kuo”! Wasza dobroć za to może i powinna opuścić je w dwadzieścia cztery godziny, aby więcej nas, wzgardzonych sług swoich, nie oglądać. (groźnie, z podniesioną laską) Zatwierdzono przez Ting-Sang-Hing-Pu, najwyższy trybunał kar i nagród! (ukłony, uśmiechy)
U.K.
Z jednej strony wizja tego, że można np.: kontrolować pogodę jest szalenie ekscytująca. Zaraz potem pojawia się pytanie: po co? I do czego to prowadzi? Pawlikowska ostro sobie pogrywa z widzem.
E.O.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
DATA POWSTANIA
1926
WYDANIE
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria, Dramaty, t. I, Czytelnik, Warszawa 1986, ISBN 83-07-00949-9, Kochanek Sybilli Thompson, s. 113-194.
DOSTĘPNOŚĆ
w księgarniach i bibliotekach
PRAPREMIERA
2.04.1926 - Teatr im. Juliusza Słowackiego, Kraków, reż. Jerzy Chodecki
INNE WAŻNE REALIZACJE
17.05.1959 - Teatr im. Stefana Żeromskiego, Kielce, adapt. i reż. Olga Koszutska 26.06.2015 - pod tytułem Kto się boi Sybilli Thompson?, Grupa Artystyczna TERAZ POLIŻ, Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu, reż. Ula Kijak
CIEKAWOSTKI
Tematy futurologiczne, wybieganie myślą ku przyszłej cywilizacji i nowym stosunkom ludzkim było nader modne po pierwszej wojnie światowej, dały temu impuls rewolucyjne przemiany społeczne i gwałtowny, przez wojnę przyśpieszony skok wynalazczości technicznej. […] I tak modną wtedy wizją „żółtego niebezpieczeństwa” zajmował się inny przyjaciel Pawlikowskiej, Stanisław Ignacy Witkiewicz. […] Zbieżność fantazji o chińskiej Europie u Witkiewicza i Pawlikowskiej nie wydaje się przypadkowa, ani to tylko wynik zażyłości i w pewnym okresie nawet współpracy dwojga artystów. […] Nie przypadkiem już po kilku latach pojawi się u Pawlikowskiej temat utylitarnie urządzonego mrowiska, gdzie wszystko jest celowe i zaplanowane. Podobnie jak Witkiewicz, żywo reagowała na zagrożenie ze strony „nowego wspaniałego świata” myślących robotów. Wymowny też jest tytuł komedii, jaką pisała właśnie na spółkę z Witkiewiczem: „Koniec świata”. Tekst utworu nie zachował się. Treugutt Stefan, Zamawianie pięknej choroby, wstęp do: Pawlikowska-Jasnorzewska Maria, Dramaty, t. I, Czytelnik, Warszawa 1986, s. 22
W roku 2015 miały miejsce aż dwie premiery na podstawie Kochanka Sybilli Thompson: 30.05.2015 - Grupa Teatralna Seniorów „Teatralnia” (Stowarzyszenie K40), Karczma „U Wiencka”, Komorów k/Warszawy, reż. członkowie Teatralni, Karolina Skrzyńska, scen. i kost. Elżbieta Raczkowska, Alicja Raczkowska 26.06.2015 - pod tytułem Kto się boi Sybilli Thompson?, Grupa Artystyczna TERAZ POLIŻ, Centrum Kultury ZAMEK, Poznań, premiera w ramach Festiwalu Malta, reż. Ula Kijak, scen. i kost. Dominika Skaza, muz. i tren. gł. Maria Rumińska, obsada: Dorota Glac, Marta Jalowska, Emanuela Osowska, Kamila Worobiej.
Zmowa kobiet? Inscenizacje feministyczne w polskim teatrze dwudziestolecia międzywojennego - obszerny artykuł Diany Poskuty-Włodek na łamach czasopisma literaturoznawczego Przestrzenie teorii dotyczący m.in. prapremiery Kochanka Sybilli Thompson http://pressto.amu.edu.pl/index.php/pt/article/viewFile/3968/4016