2: Maria Ludwika - królowa polska, księżna Mantui, 34 lata, druga żona Władysława IV Żona Posła Jowialnego
MĘSKICH
36: Władysław IV - król Polski, 51 lat Jerzy Ossoliński - kanclerz wielki koronny, 51 lat Adam Kisiel - wojewoda bracławski, 48 lat Jerzy Niemirycz - podkomorzy kijowski, w sile wieku Jędrzej Leszczyński - biskup hełmiński, podkanclerzy koronny, w sile wieku Jakub Sobieski - kasztelan krakowski Albrecht Radziwiłł - kanclerz wielki litewski, 54 lata Aleksander Radziwiłł - marszałek wielki litewski, 52 lata Janusz Radziwiłł - hetman polny litewski, 36 lat Łukasz Opaliński - marszałek wielki koronny, 70 lat Adam Kazanowski - marszałek nadworny koronny, 51 lat Mikołaj Ostroróg - podczaszy koronny Filip Kazimierz Obuchowicz - wojski mozyrski Jerzy Ponętowski - poseł województwa czernichowskiego Stanisław Oświęcim - 42 lata Wojciech Gniewosz - biskup kujawski Jan Mikołaj Stankiewicz - marszałek izby poselskiej w 1646 roku Bogusław Leszczyński - marszałek izby poselskiej w 1648 roku Biskup Łagodny - senator Poseł Różnowierca I Poseł Różnowierca II Poseł Prawosławny Poseł Mazowiecki Poseł województwa ruskiego Poseł województwa kijowskiego Poseł Jowialny Poseł Czupurny Poseł Gniewny Poseł Przerażony Poseł Rozważny Poseł Zdeterminowany Jan Tiepolo - poseł wenecki Jan de Torres - nuncjusz apostolski Omelian - kozaczek króla Władysława Iwan Pietruszenko - pisarz wojska zaporożskiego Posłaniec z dalekiej drogi
DZIECIĘCYCH / STATYSTÓW / INNYCH
11:
1 dziecko: Zygmunt Kazimierz - królewicz, 6 lat, syn króla z pierwszego małżeństwa
10 epizodystów/statystów: Dworzanin króla Władysława Dworzanin Ossolińskiego Wysłaniec z senatu Kozak w służbie Kisiela Pachołek w służbie Ossolińskiego Pokojowiec Pacholik I Pacholik II Pacholik III Prymas - 80 lat
+ nieokreślona liczba statystów wśród tych: senatorowie, posłowie, posłowie kozaccy, pokojowcy, damy dworu, pachołkowie
ILOŚĆ AKTÓW / OBRAZÓW, ILOŚĆ SCEN W AKTACH
Akt I, bez podziału na sceny i obrazy. Akt II, Obrazy 1-2. Akt III, bez podziału na sceny i obrazy.
MIEJSCA AKCJI
Akt I - w pałacu w Ujazdowie, w maju r. 1646 […] Pokój w apartamentach królewskich […] Troje drzwi, uchylone okno, smuga rannego słońca.; za oknami trwają ćwiczenia wojska.
Akt II, Obraz 1 - na Zamku Królewskim w Warszawie […] początek sejmu, październik r. 1646 […] Na przodzie sceny część pokoju, gdzie Król przyjmuje posłuchania. W głębi sceny izba przechodnia. Szerokie drzwi oddzielają tę izbę od pokoju audiencjonalnego paru stopniami i kotarą, w chwili rozpoczęcia widowiska - odsłoniętą. W izbie przechodniej okno, przez które widać katedrę Świętego Jana. Akt II, Obraz 2 - Zamek Królewski w Warszawie. Izba poselska.; z niej przejście do i widok na izbę senatu; grudzień 1646 roku; Koniec sejmu.
Akt III - miejsce to samo, co w Obrazie 2 Aktu II; Obie sale, senatorska i poselska, obite kirem, to samo ławy; Lipiec-Sierpień 1648 r. Sejm konwokacyjny.
ELEMENTY KOSTIUMOWE / REKWIZYTY
W Akcie I początkowo król przyjmuje gości w stroju domowym, potem wychodzi by przebrać się na wesele córki Ossolińskiego. Od momentu, gdy wraca przebrany, atmosfera staje się bardziej oficjalna.
Pod koniec Aktu II następuje kolejna przebiórka króla z kapelusza i haftowanego kaftana w buty juchtowe za kolana oraz kożuch przepasany i sięgający butów oraz czapkę futrzaną z odwiniętymi nausznikami - strój myśliwski na łowy.
Ossoliński, co jakiś czas, mnie brodę w chwilach większego zmartwienia (później robi to również Kisiel).
ODNIESIENIA MUZYCZNE / LITERACKIE
Od autorki (wstęp do wydania z 1957 roku, przedrukowywany potem w programach teatralnych): Źródłami, z jakich korzystałam nade wszystko, były: diariusze sejmów z 1646 i 1648 roku, „Pamiętniki” Albrechta Radziwiłła, raporty nuncjuszów papieskich z czasu panowania Władysława IV, diariusz Stanisława Oświęcimia, listy Adama Kisiela, tudzież wszelkie inne listy i pamiętniki, na jakie udało mi się trafić. Znaczna część „Geniusza sierocego” to autentyczne teksty przekazów historycznych. Wspominany jest też Kochanowski.
Odniesienia muzyczne: W Akcie I zza okien dobiegają werble i trąbki wojskowe, obca szkocka kapela z kobzą, piszczałkami i bębenkami, a oddział kozacki śpiewa tęskną pieśń. Oprócz tego, w komnacie króla, Omelian śpiewa na rozkaz Władysława kozacką piosenkę (Oj, pje Bajda).
Na początku Aktu II zza okien słychać z katedry organy i chóralny śpiew „Veni Creator Spiritus”, pod koniec z katedry dobiegają organy, a tłum śpiewa Te Deum laudamus, ale gdy wchodzą myśliwskie trąbki, organy kościelne milkną. W izbie poselskiej posłowie jedząc i pijąc nucą i przyśpiewują.
W Akcie III zza okien Z pobliskiej katedry słychać śpiewy liturgiczne przy trumnie Władysława IV., potem dzwony kościelne biją na alarm. Ponadto Kozacy Kisiela śpiewają tę samą piosenkę, którą śpiewał Omelian w Akcie I. A pod koniec, w sali poselskiej, Pacholikowie i Omelian sprzątają śpiewając piosenkę (To warszawskie miasto), w trakcie której pojawiają się stopniowo pienia chóru liturgicznego z katedry od trumny Króla Władysława.; potem Pacholikowie i Omelian odmawiają chóralnie modlitwę Wieczne odpocznienie.
JĘZYK
OGÓLNIE
Proza.
CECHY SZCZEGÓLNE JĘZYKA
Język archaiczny - starannie przez autorkę odtwarzany język XVII-wieczny. Wtrącenia z łaciny, niektóre kwestie z naleciałościami litewskimi, ukraińskimi, pojawiają się też całe wypowiedzi po ukraińsku (m.in. pieśni kozackie), królowa Maria Ludwika mówi wyłącznie po francusku.
Od autorki (wstęp do wydania z 1957 roku, przedrukowywany potem w programach teatralnych): Język dramatu wymaga paru słów komentarza. Na ogół, wedle mego przekonania, autor powinien pisać językiem swego czasu bez względu na to, jaką epokę w swym utworze przedstawia. Są jednak rzeczy silniejsze od przekonań. Żyjąc przez trzy miesiące źródłami z XVII wieku, a więc i językiem tego czasu, tylko tym językiem w czasie pracy myślałam i wszystkie powołane do życia literackiego postacie słyszałam tylko tym językiem mówiącymi. Korektą łatynizowanej prozy XVII wieku była mi jego poezja, zwłaszcza Samuel ze Skrzypny Twardowski oraz Wacław Potocki. Poezja owoczesna wydała mi się znacznie bliższa mowy potocznej (choć to zakrawa na paradoks) niż proza oratorska czy epistolarna. Z poezji też zaczerpnęłam większość przysłów i charakterystycznych powiedzonek. W tej mocno i spontanicznie archaizowanej postaci „Geniusz sierocy” ukazał się w roku 1939. Teraz oddając go ponownie do druku złagodziłam i stuszowałam pierwotną archaizację, usuwając takie zwroty, słowa i formy składniowe, które nie byłyby zrozumiałe dla dzisiejszego czytelnika lub wydawałyby mu się dziwaczne. Ale istota mojej archaizacji, którą jest siedemnastowieczny tok myślenia, pozostała nietknięta.
O tym, że Polska sama jest sobie winna. O tym, że Polacy patrzą tylko na własne, jednostkowe, osobiste dobro i jeśli wybiegają w przyszłość, to najwyżej jedno pokolenie do przodu. A przy takiej krótkowzroczności trudno jest też dostrzec mądrość (tę dobrą, opiekuńczą) i prawych wodzów. O tym, że demokracja nie jest dla wszystkich. Bo demokratyczne rządy, to nie rządy każdego z osobna, tylko umiejętność posłużenia się radą specjalistów - nie można wiedzieć wszystkiego, dlatego nie o wszystkim można decydować wedle własnego widzimisię.
O Polsce: KRÓL: […] Chcieć zgody z ludem ruskim, którego Rzeczpospolita matką być winna - zdrada narodu. Pokój między religiami, stanami i fakcjami czynić - zdrada narodu. Wojnę z nieprzyjacielem śmiertelnym i odwiecznym głosić - zdrada narodu. Chcieć królem być wszystkich stanów, a nie jednego tylko - zdrada narodu.
O braku nadziei na zmianę, skoro nie zmieniło się nic od ponad 500 lat: KRÓL: […] Bywa podczas, że już i pragnę, by polska nieroztropność wysiliła się i wypełniła do kresu miary swojej, bo może by jej wówczas na jaki koniec przyszło. Jako, że każda rzecz dobra czyli zła, jak owoc - roście, dojrzewa i spada. A jak zły owoc przed czasem spadnie, to i lepiej, bo nasienia nie wyda.
O konsekwencjach lekceważenia mniejszości, jakie już raz ponieśliśmy i możemy ponieść znów: POSEŁ RÓŻNOWIERCA II: […] każda część narodu od równości w prawach odłączona, przeciw Rzeczypospolitej na koniec się obróci.”
I o tym, że różnorodność etniczna, wyznaniowa, kulturowa kraju zwiększa dobrobyt i pomyślność, a próba ujednolicenia przynosi katastrofę: KISIEL: Mnożycie w ojczyźnie obcych, ani wiedząc, jak tym ścieśniacie granice Rzeczypospolitej, jak pomniejszacie jej siłę.”
M.J.
Historia niczego nas, Polaków, nie uczy.
Rzeczpospolita, którą wszyscy wycierają sobie gęby.
Geniusz sierocy kończy się w momencie, w którym Ogniem i mieczem się zaczyna, Dąbrowska opisuje więc przyczyny (a może nawet praprzyczyny?) konfliktów zbrojnych ukazanych przez Sienkiewicza „ku pokrzepieniu serc”. Krzycząca coraz głośniej na sejmach 1646 i 1648 roku idea Polski narodowo-katolickiej nie jest ani tak szlachetna, ani tak honorowa, ani nawet w połowie tak sprawiedliwa, jak w Trylogii.
Przerażająco aktualne kłótnie i walki o: prawo, przestrzeganie prawa, rozumienie autonomii państwowej, miejsce religii katolickiej w narracji narodowej, stosunek narodu do państwa i państwa do narodów w nim mieszkających, prawdziwy patriotyzm i „prawdziwą polskość”, stosunki międzynarodowe, inność, obcość, tolerancję, sprawiedliwość społeczną, winy nasze, winy cudze, solidarność i - o zgrozo - status obywatela. A do tego łatwość rzucania oskarżeń, posługiwanie się plotką, korzyści osobiste, i wieczna potrzeba posiadania wroga, która wspaniale podsyca podejrzenia i skłonność do widzenia wrogów wszędzie.
KRÓL: Wolności nikt wam nie zaprzecza, która nieoszacowanym jest darem przez ojców nam przekazanym. Dziwować się tylko trzeba, jak ją opacznie rozumiecie. Wolność, która się drugim nie udziela, jeno się w sobie zasklepia, wolność, co dla siebie hamulców nie zna, a dla drugich, od niej wyłączonych, ma żelazne kleszcze, nie wolnością jest cale, jeno zmową uprzywilejowanych. Chcecie krępować królów i Kozaków, i chłopów, a siebie to nie łaska?
POSEŁ RÓŻNOWIERCA I: Ma-li być teraźniejszy sejm gwarantem wolności, tedy niech ją waruje dla wszystkich. A to teraz najsposobniejszy czas, żeby znosić ucisk i nierówność różnowierców. […] POSEŁ RÓŻNOWIERCA II: Jako mi wiadomo i prawosławni zamierzają nacierać, żeby cerkwie przez unitów zabrane, powrócone im były. I ono słuszna jest, jako że każda część narodu od równości w prawach odłączona, przeciw Rzeczypospolitej na koniec się obróci. Czego nie daj nam, wieczny Boże, doczekać.
KISIEL: Mnożycie w ojczyźnie obcych, ani wiedząc, jak tym ścieśniacie granice Rzeczypospolitej, jak pomniejszacie jej siłę. […] Bodajby czasy nie przyszły, kiedy ze wzgardą mówić się będzie: jam obcy tym Polakom. Jak dziś trwają jeszcze ostatki świetnych lat, kiedy honorem było dla każdego obcego zwać się synem i obywatelem Rzeczypospolitej. GŁOSY: Woda to wszystko na rebeliantów młyn! Zagraniczne to filozofie, nam Polakom zgoła niestrawne!
KISIEL: Ludzie powiadają: nie będzie w Polsce dobrze, aż będzie bardzo źle.
U.K.
Brak uwag.
E.O.
PROBLEMY / MOŻLIWOŚCI AKTORSKIE
Dramat napisany dla mężczyzn. Role kobiece są dwie, z czego jedna epizodyczna, a druga to statystowanie. Za to postaci męskie są bardzo ciekawe, ale niełatwe do grania, ze względu na język i długie oracje.
M.J.
Bardzo trudny język - zarówno dla aktorów, jak i dla widzów.
Dramat ten wymaga zespołowego grania, dyscypliny rytmicznej, formalnej, a przede wszystkim - ogromnego zaangażowania w sceny zbiorowe.
U.K.
Ogromna liczba postaci. Zgrabnie przedstawiony Władysław IV - „geniusz narodu”, osierocony, bo kompletnie niezrozumiany przez szlachtę i sejm.
E.O.
PROBLEMY / MOŻLIWOŚCI INSCENIZACYJNE
Trudno powiedzieć, o czym go robić. Z jednej strony jest tu wiele tematów, z drugiej - wszystkie one zostały już przemielone przez scenę, literaturę i film milion razy.
Sceny zbiorowe sejmu i senatu.
M.J.
Jak zauważył Jerzy Krasowski w reżyserskim komentarzu do prapremiery zamieszczonym w programie: wystawienie całej sztuki stworzyłoby 6-cio godzinny spektakl. Tekst wymaga skrótów. Prawdopodobnie wymaga również opracowania językowego - być może nie chodzi tu o całkowite przepisanie, czy uwspółcześnienie, ale o komunikatywność tekstu w zależności od pomysłu interpretacyjnego i inscenizacyjnego.
Pytanie o język jest ściśle powiązane z pytaniem o kostium, a także o konwencję realizacji. Dąbrowska podjęła dyskusję z sienkiewiczowską narracją historyczną, znalazła w XVII wieku wiele analogii do 1939 roku - jak ten podwójny nawias dziś otwierać?
Właściwie nie ma szans na realizację Geniusza sierocego bez rozstrzygnięcia kwestii tłumu szlachty podczas obu sejmów. Autorka zakłada rozmach scenograficzny, obsadowy, dźwiękowy - dużo scen zbiorowych, akcja na kilku planach. Można to oczywiście rozwiązać na wiele różnych sposobów, nawet przy dużo mniejszej obsadzie, jednak znaczeniowo bardzo istotne stają się mechanizmy rządzące tłumem, groźby zerwania sejmu, mierzenie się poszczególnych jednostek z grupowym bohaterem „starożytnych wolności i przywilejów szlacheckich”.
U.K.
Dramat z pewnością ma wartość historyczną. Jest napisany szczegółowo i skrupulatnie. Może zainteresować dzisiejsze grupy rekonstrukcyjne. Nie sądzę jednak, żeby sprawdził się na scenie, chyba że wykorzystany, zaadaptowany w jakimś konkretnym celu.
E.O.
UWAGI DODATKOWE
Dramat, mimo że trudno się go czyta, jest zabawny i pełen erudycyjnych gier pomiędzy bohaterami. Pełen jest też cytatów określających Polskę i Polaków niezależnie od czasów.
O stolicy mówi się podobnie jak dziś: Warszawa gospodą żołdactwu i cudzoziemcom, to nie dziwota, że domowym gościom niewygodnie. A wnet pono będzie i niebezpiecznie, Panie odpuść.
Postać Żony Posła Jowialnego wydaje się być autokomentarzem autorki do całego dramatu: Toście się nie mogli prędzej dogadać? Sześć tygodni gadania tyla gąb? Już to nienagadane nigdy wasze plemię mężczyńskie. O nas prawią, że językiem lubimy mleć. Ale my jak sobie gęby strzępimy, to na głupstwa tam byle jakie. Ale żeby o ważnych i wielkich rzeczach tyle rajcować, w których i sam Pan Chrystus jeno - tak i nie - przykazuje powiadać, to chyba że dla czczego popisu to czynicie…
M.J.
Wielokrotnie miałam wrażenie, że czytam stenogram ze współczesnego polskiego parlamentu. Nic się nie zmienia.
U.K.
Inspiracją do napisania dramatu było Ogniem i mieczem Sienkiewicza, o czym autorka wspomina w Przedmowie.
E.O.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
DATA POWSTANIA
marzec-kwiecień 1939 roku
WYDANIE
Dąbrowska Maria, Dramaty, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1957, Geniusz sierocy. Dramat wysnuty z dziejów siedemnastego wieku, s. 9-171 Dąbrowska Maria, Geniusz sierocy. Dramat wysnuty z dziejów XVII wieku, Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie: J. Mortkowicz, Warszawa, 1939
DOSTĘPNOŚĆ
w bibliotekach
PRAPREMIERA
20.06.1959 - Teatr Ludowy, Kraków-Nowa Huta, reż. Jerzy Krasowski, scen. Józef Szajna, obsada: Władysław IV - Jerzy Kaliszewski, Ossoliński - Tadeusz Szaniecki, Kisiel - Franciszek Pieczka
INNE WAŻNE REALIZACJE
1.03.1985 - Teatr Narodowy, Warszawa, reż. Jerzy Krasowski, scen. Jerzy Michalak, obsada: Władysław IV - Krzysztof Chamiec, Ossoliński - Janusz Zakrzeński, Kisiel - Józef Nalberczak
CIEKAWOSTKI
Dramat ten to debiut dramatopisarski Marii Dąbrowskiej. Poniżej fragmenty ze wstępu autorki do wydania w 1957 r.: Pomysł napisania utworu obdarzonego później tytułem Geniusz sierocy powstał w grudniu 1938 roku po nie wiem już którym przeczytaniu „Ogniem i mieczem” Sienkiewicza. Owładnęła mną wtedy nieodparta, natrętna chęć pokazania innej strony ówczesnego dramatu dziejowego w akcji, której sceną byłaby Warszawa w latach 1646-1648. W styczniu 1939 roku przystąpiłam do studiowania źródeł z epoki […] Pod koniec marca 1939 roku przystąpiłam do pisania brulionu. W ciągu kwietnia dramat był gotów. „Geniusz sierocy” jest więc książką, którą napisałam szybciej niż jakikolwiek inny z moich utworów. […] Jest też jedynym utworem, nad którym pracowałam również nocami, rzecz zupełnie wyjątkowa w moich zwyczajach pisarskich. Może rosnące napięcie ówczesnej sytuacji europejskiej było tu bodźcem nakazującym pośpiech. Może spiętrzenie dręczących nas wtedy zagadnień wewnętrznie polskich, dla których temat i jego źródła historyczne okazały się - dla mnie samej - wstrząsającą aluzją, przynagliły rytm inspiracji. […] W pierwszych dniach maja 1939 roku pani Janina Mortkowiczowa przeczytała „Geniusza sierocego” i natychmiast po przeczytaniu oddała go do druku. Postanowiłyśmy wydać go na razie tylko w pięciuset egzemplarzach. Normalny nakład przewidziany był po ewentualnym wystawieniu dramatu w teatrze. […] W dniu 20 maja 1939 roku dramat ukazał się już w oknach księgarni firmy J. Mortkowicz, na Mazowieckiej 12. Mimo tak małego nakładu wzbudził gwałtowne zainteresowanie w świecie literackim, a zwłaszcza - teatralnym. Kilku na raz dyrektorów i kierowników literackich teatru zwróciło się do mnie z propozycją wystawienia go na scenie. Pierwszy, bo już po wydrukowaniu fragmentu w „Wiadomościach Literackich”, zwrócił się dyrektor Arnold Szyfman, niebawem zgłosił się Władysław Zawistowski. Teatry warszawskie były już wtedy upaństwowione i prowadziły „wspólną politykę teatralną”. Po kilku naradach zdecydowano, że grać to będzie nie Teatr Polski, lecz Teatr Narodowy, na co dyrektor Arnold Szyfman się zgodził. W lipcu 1939 roku zawarłam tedy umowę z Teatrem Narodowym i odbyłam rozmowę z Aleksandrem Zelwerowiczem, który miał sztukę reżyserować. Omawialiśmy między innymi kwestię adaptacji scenicznej. Rolę Władysława IV zamierzano powierzyć Junoszy Stępowskiemu. Kostiumy i dekoracje miały być dziełem Teresy Roszkowskiej. Premiery spodziewano się na marzec 1940 roku. Przeszkodziła wystawieniu „Geniusza sierocego” historia powszechna […] źródło: Dąbrowska Maria, Dramaty, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1957, Przedmowa, s. 5-7
pełna informacja o prapremierze w bazie realizacji e-teatru - tam również dostępne liczne artykuły, recenzje i zdjęcia ze spektaklu (m.in. rozmowa z autorką, recenzja Ludwika Flaszena) http://www.e-teatr.pl/pl/realizacje/3892,szczegoly.html