5: Żyrafa - matka Wariata Niemożliwość - kochanka Wariata Butelka Szampana Kubek w Kubek Szczęście + ręka zza kurtyny, która podaje kit
ILOŚĆ AKTÓW / OBRAZÓW, ILOŚĆ SCEN W AKTACH
Jednoaktówka, bez podziału na sceny.
MIEJSCA AKCJI
Jedno miejsce akcji, pokój. Posadzka w czarne i białe kwadraty. Z boku otwarte drzwi.
ELEMENTY KOSTIUMOWE / REKWIZYTY
Czarny kwadrat - tytułowy rekwizyt, wokół którego rozgrywa się akcja dramatu; podniesiony z posadzki przez Zamiatacza i położony na głowie Wariata, gdzie tkwi aż do jego śmierci na końcu.
Miotła do zamiatania podłogi - atrybut Zamiatacza, boi się jej Wariat.
Żyrafa zjeżdża z góry jako rysunek lub kształt z blachy czy drutu. Śpiewa cienkim, odrealnionym głosem.
Niemożliwość spuszcza się z góry jako niesamowity kształt, plama składająca się z wielu wijących się odnóży i macek. Jest to rodzaj obrazu taszystowskiego. Śpiewa odrealnionym głosem.
Butelka Szampana ukazuje się w górze. Kręci się, wiruje, tańczy na nitce i śpiewa wesołym głosem kobiecym.
Kubek w Kubek wjeżdża górą zza kulis jako karton zawieszony na drucie. Na kartonie rebus składający się z rysunku kubka, litery „w" i rysunku drugiego kubka. Karton podskakuje i śpiewa wesołym głosem urwisa.
Szczęście ukazuje się jako napis ze Świecących jaskrawo liter neonowych. Śpiewa ponuro.
ODNIESIENIA MUZYCZNE / LITERACKIE
Brak.
JĘZYK
OGÓLNIE
Proza oraz rytmizowane piosenki (nierymowane).
CECHY SZCZEGÓLNE JĘZYKA
Język zrozumiały, pełen niedopowiedzeń i wisielczego humoru. Znaki teatralne budowane w ciągłym odniesieniu do słów, do języka, co powoduje, że język staje się narzędziem scenicznym w bardzo postdramatycznym wymiarze.
Poczucie humoru wymaga inteligencji, ale jak jest za bardzo inteligentnie, może być niebezpiecznie. Należy się bać ludzi inteligentniejszych od nas. Nie z każdym i nie z każdego można się bezkarnie śmiać. Na ludzi trzeba uważać.
Śmiej się dużo, ale uważaj, z kim się śmiejesz. Możesz przecież nie zauważyć, jak zamieniasz się w błazna, a żywot błazna niestabilny. Dużo zabawy i dużo strachu.
Jest w człowieku jakaś odwieczna potrzeba hierarchii, podporządkowywania, ścigania się. Każdy ma jakąś mniejszą lub większą część takiego pragnienia w sobie, moment, w którym chce się być, choć raz w życiu, najlepszym. Uważaj, aby nie trafiło na ciebie, to złowieszcza siła, śmiej się i zachowaj czujność.
D.G.
KONIEC - koniec świata, koniec rozumu, koniec historii, koniec wielkich narracji, koniec Europy, koniec komunikacji, koniec sztuki mimetycznej, koniec zdania, koniec, kropka.
Kiedy zaczynamy używać tych samych słów, przypisując im różne znaczenia, rozmowa przestaje mieć sens, pozostaje tylko absurd. Pozwalamy na idiotyczne zasady gry, zgadzamy się na nierozumienie w nas i wokół nas. Można się jeszcze łapać emotikonek i memów - specyficznych gier komunikacyjnych, potomków gier językowych, które niepostrzeżenie zastępują doświadczenie egzystencjalne. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle - ale świat wokół pokazuje, że uznanie kogoś (lub całej grupy ktosiów) za szaleńca/-ów powoduje tylko radykalizację niezrozumienia.
Czym jest norma? Czy ustalenie normatywnego systemu oceniania i opisywania rzeczywistości daje poczucie bezpieczeństwa, czy tylko porządkuje świat, wymiatając elementy niepasujące do normy? Można to przecież zrobić za pomocą języka: ZAMIATACZ: Przecież ja nie za pomocą ręki.
Śmiech, śpiew, szczęście, iluzja - jako niezbędne do życia, jako obrona przed światem, jako ochrona przed innymi.
U.K.
Śmiech jako sens życia. Śmiech sposobem na zdystansowanie się do życia, do siebie, do ludzi. Tylko dzięki posiadaniu poczucia humoru człowiek może wytrzymać tu na ziemi. Szczęście jako wartość najwyższa, wartość, bez której nie można egzystować.
A.K.
PROBLEMY / MOŻLIWOŚCI AKTORSKIE
Trudny materiał aktorski, bardzo ciekawy, ale i bardzo wymagający - wymaga od aktora zrozumienia, połączenia z postacią.
D.G.
Zarówno Wariat, jak i Zamiatacz grają obok słów, pomimo słów, wbrew słowom - ich działania są jak eksperymenty językoznawcze. Wymaga to budowania postaci w sposób metateatralny, metajęzykowy właściwie. Jednocześnie wydaje się, że nie ma tu miejsca na balansowanie na granicy aktor-postać.
Pozostałe postaci są z kolei tworami jak z kalamburów, albo jak z teatru przedmiotu, tylko, że znów powstaje pytanie: czy to przedmioty, czy podmioty? Ilustracyjność staje się formą, sposobem na budowanie dystansu. Potrzebne jest znalezienie odpowiedniego systemu znaków, aby nie popaść ani w patos, ani w infantylizm. Albo umiejętnie je ze sobą skrzyżować.
U.K.
Postaci ciekawie zbudowane. „Żywe”. Absurdalny dialog między Wariatem a Zamiataczem może być interpretowany w różnorodny sposób. Pojawiające się figury Szczęścia czy Niemożliwości wypowiadające się w sposób krótki i konkretny są niezwykle interesujące: SZCZĘŚCIE: Ja jestem szczęście, po grecku eudajmonia. Ja jestem szczęście, rzeczownik oderwany, liczba pojedyncza, rodzaj nijaki. To nie jest pora na głupie żarty. To jest humor wisielczy.
A.K.
PROBLEMY / MOŻLIWOŚCI INSCENIZACYJNE
Dramat na wskroś filozoficzny, wymagający autentycznego zrozumienia, użycia w sprawie.
D.G.
W tym dramacie to właściwie problem goni problem. A każdy z tych problemów jest wyzwaniem.
Podstawową decyzją do podjęcia jest chyba próba określenia „znaczącego” i „znaczonego” - w przestrzeni, w postaciach, w słowach, w śmiechu, w końcowej śmierci Wariata, w Zamiataczu i w samym Wariacie wreszcie. Próba - bo wydaje się, że dynamika tego tekstu zbudowana jest jak zabawa matrioszkami: już nam się wydaje, że tamto znaczy to, aż tu nagle jednak się okazuje, że to znaczy zupełnie coś innego. I cała dotychczasowa umowa teatralna upada, trzeba szukać nowej.
Duża szansa na fascynującą zabawę stylistyczną i znaczeniową.
U.K.
Przestrzeń oniryczna, pełna dziwności daje olbrzymie możliwości inscenizacyjne.
A.K.
UWAGI DODATKOWE
Świetna jednoaktówka!
D.G.
Kojarzy mi się z komediami zagrożeń Harolda Pintera, choć forma teatralna proponowana przez autorkę jest bardziej otwarta, eksperymentalna.
SZCZĘŚCIE: Ja jestem szczęście, po grecku eudajmonia. Ja jestem szczęście, rzeczownik oderwany, liczba pojedyncza, rodzaj nijaki. To nie jest pora na głupie żarty. To jest humor wisielczy.
U.K.
Tekst bardzo inspirujący i otwierający.
KUBEK W KUBEK: Jestem kubek w kubek, to nie ma wcale sensu. Jestem kubek w kubek, to ma być dowcip, to ma być humor absurdalny. Ale gdzie tu dowcip.
A.K.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
DATA POWSTANIA
1967 (pierwsze wydanie)
WYDANIE
Świrszczyńska Anna, Czarny kwadrat, w: Teatr poetycki, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław, 1984, s. 75-87
DOSTĘPNOŚĆ
w bibliotekach i księgarniach
PRAPREMIERA
9.04.1992 - Teatr Polskiego Radia, Szczecin, reż. Waldemar Modestowicz; cz. 2 słuchowiska Teatr poetycki Anny Świrszczyńskiej w cyklu Radiowa Scena Prezentacji
INNE WAŻNE REALIZACJE
22.11.2015 - Teatr Proscenium na scenie Teatru Zależnego Politechniki Krakowskiej, Kraków; w ramach spektaklu Theatrum Poeticum Anny Świrszczyńskiej; scenariusz i reżyseria - Ziuta Zającówna
29.03.2014 - Teatr Ab Intra, Nowohuckie Centrum Kultury, Kraków, reż. Zespół Ab Intra
czerwiec 1995 - Teatr Propozycji Dialog, Koszalin, reż. Elżbieta Malczewska
CIEKAWOSTKI
W internecie można znaleźć wiele śladów wystawień Czarnego kwadratu w szkołach (gimnazja, licea).
historia Teatru Propozycji Dialog w Koszalinie autorstwa Marii Ulickiej, tam w cz. III fragment recenzji Małgorzaty Kołowskiej ze spektaklu Czarny kwadratz 1995 roku http://www.teatrdialog.koszalin.pl/home/historia.htm
recenzja Pawła Głowackiego Nie słyszeć śmiechu opublikowana w Dzienniku Polskim dot. czytania poezji Świrszczyńskiej przez Annę Polony, Annę Dymną i Paulinę Puślednik (11.10.2015) w ramach Krakowskiego Salonu Poezji, sporo odniesień do Czarnego kwadratu http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/8989841,nie-slyszec-smiechu,id,t.html