świat poszedł do przodu, a nóżki zostały na swoim miejscu świętujmy 10-lecie istnienia grupy artystycznej teraz poliż i 100-lecie praw wyborczych kobiet
Sto lat temu Polki uzyskały prawa wyborcze. Dziesięć lat temu grupa aktorek i reżyserek założyła pierwszy (i do dziś jedyny) profesjonalny teatr kobiecy w Polsce. Nie zamierzamy jednak obchodzić jubileuszu – rozumianego jako symboliczne potwierdzenie i odnowienie pewnych zamierzchłych zdarzeń. Pozwalamy sobie natomiast na ŚWIĘTOWANIE. Jubileusz jest czymś abstrakcyjnym i martwym, podczas gdy nasze święto będzie eksplozją kobiecej energii – siły politycznej i mocy twórczej.
Świadomie posługujemy się ambiwalentną kategorią święta. Z jednej strony jest ono radosną celebracją, z drugiej jednak stanowi wyłom w codziennej rzeczywistości, ujawniając tym samym, że główny nurt życia wciąż jest skrępowany przez patriarchalne więzy. W TERAZ POLIŻ staramy się luzować i osłabiać te więzy codzienną pracą nad spektaklami, happeningami, performansami, warsztatami i od 2015 roku także projektami badawczymi. Dziś rozciągamy swoją działalność na przestrzeń ekspozycyjną we współpracy z zespołem Galerii 18A.
Codzienność w przestrzeni galerii to hierarchiczna relacja między kuratorem a artyst(k)ami. Święto – nasze święto – to wykastrowanie kuratorskiej władzy, zniesienie pionowych zależności, wprawienie w ruch kolektywu złożonego z artystek oraz współpracowniczek i współpracowników galerii.
Rolę twórczyń (a nie – tworzywa) wystawy wzięły na siebie wyjątkowe indywidualności polskiej sztuki: Ilona Błaut, Marta Bosowska, Karolina Breguła, Urszula Broll (Urszula Broll malarz), Monika Drożyńska, Vala T. Foltyn, Aneta Grzeszykowska, Edka Jarząb, Zofia Krawiec, Malga Kubiak, Honorata Martin, Martyna Miller, Marta Nadolle, Marta Ostajewska, Ewa Partum, Ania Płonka, Agnieszka Polska oraz Jadwiga Sawicka. Łączy je przede wszystkim wspólnota doświadczenia – życia w polskim społeczeństwie, do którego ironicznym komentarzem jest tytuł wystawy „Świat poszedł do przodu, a nóżki zostały na swoim miejscu” zaczerpnięty z dramatu „Kochanek Sybilli Thomson” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z 1926 r. Prawa wyborcze kobiet uzyskane w 1918 roku to był ważny przyczółek, ale nie koniec walki. Wciąż musimy walczyć z seksizmem i różnymi formami dyskryminacji, nie tylko w życiu artystek, ale wszystkich kobiet w Polsce. Świat mknie do przodu w coraz szybszym tempie, ale nóżki rzeczywiście wciąż tkwią daleko w tyle. W tyle, ale z pewnością nie „na swoim miejscu”: my sobie tego miejsca nie wybrałyśmy i nie pozwolimy za siebie decydować, którędy i dokąd mamy zmierzać. Kolektyw